Nie cenię social mediów. Uważam je za konieczność, nie coś priorytetowego. Instagram czy Facebook to dla mnie narzędzia służące przede wszystkim samym sobie, dezawuujące to, co w fotografii najwartościowsze. Oparcie systemu ich działania o mechanizm bezrefleksyjnego lubienia wyłącznie rzeczy robionych przez ludzi, którzy „lubią” to co robimy, tworzy błędne koło, gdzie jakość tworzonej sztuki staje się coraz mniej istotna. Wykorzystuję na co dzień absurdy działania mediów społecznościowych, a liczba polubień systematycznie rośnie. Pozostaje to jednak bez znaczenia w kontekście jakości tworzonych przeze mnie obrazów i samego procesu ich powstawania. Paradoksalnie, właśnie dzięki social mediom wiele osób poznało moje fotografie, a nasz kontakt przeniósł się offline. Jeśli traficie kiedyś na któryś z moich profili napiszcie wiadomość, zadajcie pytanie, zostawcie po sobie ślad. Lubię rozmawiać o fotografii i cenię sobie kontakt z ludźmi, wykraczający poza masowe klikanie polubień.